Ogromny wpływ na rozwój sztuki perfumeryjnej wywarło wynalezienie w latach trzydziestych XIX w. sztucznych substancji wonnych. Odkryto wówczas aldehyd benzoesowy, który dawał aromat gorzkich migdałów, w roku 1875 uzyskano zapach wanilii, trzynaście lat później znano już sztuczne piżmo. Na początku lat dziewięćdziesiątych XIX w. odkryto ionion, pachnący różą i fiołkiem, następnie olejek jaśminowy i tak po kolei udało się otrzymać sztucznie prawie wszystkie zapachy naturalnych kwiatów, owoców i innych części roślin, a także substancje pochodzenia zwierzęcego .
Dzisiaj znaczna część składników perfum pochodzi z fabryk chemicznych. Ekstrakty szlachetnych kompozycji zawierają przeciętnie 15-20% substancji pochodzenia naturalnego, a w nie markowych perfumach często w ogóle ich nie ma. Stosowanie sztucznych substancji ma wiele zalet, gdyż są tanie, na ich jakość i ilość nie mają wpływu warunki klimatyczne, nie trzeba też zabijać zwierząt.
Duże zmiany w sposobie myślenia o perfumach wywołała działalność F. Coty’ego. Był nie tylko genialnym kreatorem zapachów, lecz także prawdziwym wizjonerem w dziedzinie marketingu. Uważał, że perfumy nie powinny być towarem przeznaczonym jedynie dla elit. Aby ograniczyć koszty produkcji, zaczął je wytwarzać na skalę przemysłową, rozszerzył sieć sprzedaży o stoiska w domach towarowych, reklamował swoje produkty w środkach masowego przekazu.
W 1917 r. Coty wprowadził na rynek kompozycję Chypre, w której zapach jaśminu i róży połączono z zapachem ambry z dodatkami cytryny, bergamotki, rozmarynu i mchu dębowego, tworząc nową klasę pachnideł określanych mianem fantazyjnych. Zapach chypre podpił rynek, szybko doczekał się naśladowców i obecnie występuje w licznych odmianach, gdyż ambicją każdej firmy perfumeryjnej jest wytwarzanie własnej kompozycji chypre.