Zapachy towarzyszą człowiekowi od bardzo dawna, a dowody na ich istnienie w odległej starożytności na Bliskim i Dalekim Wschodzie (Chiny, Indie, Persja, Arabia) zachowały się w licznych zapisach w księgach sanskryckich, na tabliczkach glinianych, w rzeźbach, baśniach i opowieściach. Wytwarzano wówczas olejki, balsamy, maści i wywary. Archeolodzy znaleźli setki naczyń, służących do ich przechowywania.
Najstarszym pisanym świadectwem o stosowaniu pachnideł jest staroindyjska Ayur Veda, gdzie jest mowa o destylacji olejków pachnących, używanych w czasie nabożeństw. Wzmianki o wonnościach znajdujemy też w Starym i Nowym Testamencie.
W Egipcie, odkryty w 1784 r, papirus Ebers’a (znaleziony przez Ebers’a, stąd nazwa), pochodzący z około 1500 r. p.n.e. zawiera 100 recept pachnideł stosowanych do balsamowania zwłok. Egipcjanie sztukę olejarską doprowadzili do prawdziwego mistrzostwa. Muzeum w Kairze posiada odkopaną wazę alabastrową, z której ciągle rozchodzi się tajemniczy zapach, a pachnidła odkryte w grobie Tutanchamona nie straciły go nawet przez ponad 3,5 tys. lat.
Znana też była uwodzicielska moc zapachów. Kleopatra, chcąc zdobyć Marka Antoniusza, przyjmowała go na barce o żaglach nasączonych wonnościami, a cały pokład barki poleciła obsypać wonnymi kwiatami. ,,Tak wonnymi, że wiatry chorowały z miłości” – pisał Szekspir.
W starożytności woń róż cieszyła się szczególnym wyróżnieniem wśród zapachów. Najwcześniej destylacji płatków róż i produkcji wody różanej nauczyli się Persowie. Z ich kraju kultura róż rozszerzyła się na Indie i całą Arabię. Kalifowie Bagdadu otrzymywali z Persji coroczną daninę w postaci 30 tys. buteleczek wody różanej a w samej Persji zwyczaj napełniania nią kanałów w ogrodach przetrwał do XX w.
Grecy upowszechnili i urozmaicili sztukę kosmetyczną. Pachnideł, maści, balsamów, pudrów do zdobienia twarzy, włosów i ciała używali bogaci i biedni, a w czasie uczt niewolnik skrapiał wonnościami gości . Sokrates narzekał, że już nie można odróżnić pana od niewolnika, gdyż obaj jednakowo pachną.
Od Greków sztukę perfumeryjno-kosmetyczną przejęli Rzymianie. To stąd pochodzi nazwa perfum od łacińskich słów „perfumum”, co tłumaczy się „przez dym”. Wyrażenie wiąże się ze zwyczajem palenia wonnego drewna i kadzideł w domach starożytnych Rzymian. Perfumy i wonności były tam w powszechnym użyciu i tylu było wytwórców, że założono osobny związek cechowy olejkarzy, a surowców musiał dostarczać cały ówczesny świat. Ogromnych ilości pachnideł potrzebował dwór cesarski np. pałac Nerona zawierał komnaty, w których z sufitu sączyły się kosztowne wonności na głowy biesiadników.
Wraz z upadkiem cesarstwa rzymskiego zapomniano o pachnidłach, czego przyczyną była dominacja ascezy chrześcijańskiej.